Home  
Zebranie prawie pojednawcze...
   
 
             
   

Aeroklub Warmińsko-Mazurski, 30 września zorganizował zebranie w celu wyjaśnienia zainteresowanym, czyli Dajtkowiczom, jak ma wyglądać rozbudowa lotniska.

W salce znajdującej się w nowym budynku siedziby AWM, zebrało się nie więcej niż 50 osób. Połowa z nich to: władze Aeroklubu, eksperci z różnych dziedzin, projektanci pasa startowego, piloci. Była także ekipa TVP, kilku dziennikarzy, fotoreporterzy. Był także przedstawiciel Uniwersytetu WM, reprezentujący Rektora.

Zebranie, bardzo sprawnie poprowadził Prezes AWM.

Po wstępnym opisie tego, co faktycznie ma być zrobione w ramach rozbudowy zabrali głos eksperci. Z ich wyjaśnień wynikało, że utwardzony pas startowy został tak zaprojektowany, aby nie mogły się już zdarzyć żadne starty czy lądowania nad domami naszego osiedla i będzie on wybudowany w maksymalnej odległości od najbliższych zabudowań, czyli w odległości prawie kilometra od nich. Ponieważ jest on zaprojektowany równolegle do obwodnicy (Nowej Sielskiej) nawet przy starcie i lądowaniu samoloty nie będą przelatywały bezpośrednio nad Dajtkami.

Dowodzono także, że ten utwardzony pas zmniejszy nasilenie hałasu, bo nie trzeba przy starcie pokonywać nierówności lądowiska trawiastego. Hałas ten zresztą przy nowoczesnych samolotach jest i tak znacznie mniejszy niż u znanych nam dotychczas.

Przykładem był wczorajszy przylot takiego dwu silnikowego, kilku miejscowego samolotu, którego lądowania i startu nikt nie zauważył.

Tu mała dygresja: Tak się składa, że byłem wczoraj w pobliżu lotniska i widziałem ten samolot jak toczył się po lotnisku po wylądowaniu. Byłem zdumiony cichą pracą jego dwóch silników. Oczekiwałem, że przy starcie będzie jednak bardzo słyszalny, do czego już się zdążyłem przyzwyczaić obserwując nasze od lat tu startujące. Pomyślałem, że wykonam wtedy jego zdjęcie w locie, Jednak nie wiem, kiedy wystartował, bo nie dobiegł do mnie żaden, zwracający uwagę hałas. Powiem szczerze: byłem zawiedziony! Zdjęcia nie wykonałem!

Ale wracając do zebrania. Jak się po przemowach ekspertów okazało, do merytorycznej dyskusji negującej zasadność rozbudowy lotniska przygotowanych było zaledwie cztery osoby! Ponieważ obrońcy projektu łatwo dowodzili, że wszelkie badania i ekspertyzy wykonywane na innych tego typu obiektach udowadniały, że poprawienie działania lotniska zmniejszy jego uciążliwość i zwiększy bezpieczeństwo lotów, dyskusja przeniosła się na nieco inny obszar. Chodziło mianowicie o ochronę jeziora i jego środowiska. Tu jednak nic nie jest wstanie gorzej już tego popsuć jak nasze wspólne, dewastacyjne działanie do tej pory! Pozostali na zebraniu oponenci robili wrażenie, że protestują dla protestowania.

Jeden z Dajtkowiczów, zniesmaczony całą tą akcją protestacyjną porównał ją do znanego hollywoodzkiego westernu, w którym gromady drobnych farmerów blokują budowę kolei żelaznej, która ich zdaniem przyniesie same nieszczęścia!

   
     
   
   
     
   
   
   
   
         
 
     
Na sali podczas obrad zainstalowano urządzenia do pomiaru hałasu. Wyniki na bieżąco można było zobaczyć na tablicy świetlnej na ścianie. Miało to obrazować jak niewiele różni się natężenie hałasu na sali podczas dyskusji od dopuszczalnego poziomu, jaki gwarantują nowe rozwiązania w lotnictwie przy przelatywaniu małych samolotów. Dodać tu należy i to, że ten hałas na sali trwał około dwóch godzin a lot samolotu nad naszymi głowami tylko kilkanaście sekund.
     
         
    A tak przy okazji dodam, że w części materiałów, jakie znalazły się na stołach, były zdjęcia i wyrywki tekstów z mojej strony internetowej żywcem wzięte i nikt nie wspomniał o ich źródle!  
         
  Foto i tekst Andrzej Kalinowski