Z Gazety Olsztyńskiej.........  
27.04.2005.
 

Amerykański dyplomata krytycznie o naszej komunikacji


Ambasador Stanów Zjednoczonych Victor Ashe wytknął nam fatalną infrastrukturę komunikacyjną, głównie lotniczą. Władze obiecują, że w najbliższych latach wszystko się zmieni, głównie dzięki Unii Europejskiej.

Biznesmeni i turyści coraz częściej korzystają z samolotów. Obecnie jest to najszybszy środek komunikacji. Co oferuje im nasz region? Trawiaste łąki, z których mogą korzystać małe samoloty i Szymany (jedyny betonowy pas startowy), gdzie prawie od roku nie wylądował żaden większy samolot. Komunikacyjna czarna dziura.

Tego nie mamy!
Od lat niewiele dzieje się w tej sprawie. Są plany budowy i rozbudowy lotnisk (Giżycko, Ostróda, Gryźliny, Olsztyn) ale na tym koniec. Z problemem zetknął się ostatnio nowo powołany ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce Victor Ashe, który podróżuje po wszystkich regionach Polski. Wczoraj był na Warmii i Mazurach. Poza piękną przyrodą i gościnnymi ludźmi amerykański dyplomata zauważył ogromne braki komunikacyjne regionu. - Musicie poprawić stan waszych dróg, przydałoby się więcej szybszych połączeń kolejowych z Warszawą i małe lotniska komercyjne - wyliczał ambasador nie tylko w rozmowie z "Gazetą Olsztyńską" ale również z władzami regionu.
W USA w każdym niemal mieście jest porządne lotnisko z betonowym pasem startowym. Były one budowane przy współudziale pieniędzy publicznych i prywatnych.

W Polsce niestety z prywatnymi inwestycjami lotniskowymi jest gorzej. Niewielu stać wielomilionowe koszty budowy pasów i infrastruktury. Najlepiej przekonał się o tym Stanisław Tołwiński, który planował inwestycje w podkętrzyńskim Wilamowie. Ale plany - przynajmniej na razie - musiał zarzucić.

To będziemy mieć?
Szanse dają fundusze z budżetu Unii Europejskiej. Jeszcze w tym roku 400 tys. euro pójdzie na wyrównanie trawiastej płyty lotniska w olsztyńskich Dajtkach. Później ma być budowany tam 850-metrowy asfaltowy pas startowy. - Dzięki temu mogłyby lądować małe samoloty odrzutowe, którymi latają biznesmeni - mówi Aleksander Jarmołkowicz, prezes Aeroklubu Warmińsko-Mazurskiego.

W planach jest wydłużenie pasa do 1200-1400 metrów (koszt 5-6 mln zł). Ma się tym zająć nowy dyrektor AWM, który zastąpi odchodzącego Jana Pastorczyka. Na razie wiadomo tylko tyle, że nowy szef będzie w spódnicy i - jak mówi prezes Jarmołkowicz - jest osobą wykształconą w USA w zarządzaniu lotniskami.

Głównym lotniskiem regionalnym mają pozostać nadal balansujące na krawędzi bankructwa Szymany pod Szczytnem. - To jest nasz priorytet, ale najpierw muszą zostać wyprostowane kwestie własnościowe - podkreśla marszałek województwa Andrzej Ryński i obiecuje, że jak tylko lotnisko zacznie działać, miedzy Szymanami a Olsztynem zacznie kursować tramwaj szynowy.
Negocjacje trwają. - Najdalej pod koniec lata wznowimy ruch samolotów - obiecuje Grzegorz Tumelis, który zajmuje się teraz przygotowaniem dokumentów potrzebnych do zdobycia wszystkich potrzebnych certyfikatów i zezwoleń.

Cezary Stankiewicz
c.stankiewicz@gazetaolsztynska.pl